JESIEŃ MŁODSZEGO BRATA
czasami chciałoby się
zniknąć
przekroczyć bramę
miasta wyobraźni
poznać tamtejszych ludzi
i ich wyszukany styl
jasne i ciemne
strony
znikania
(…)
a może lepiej jednak by było
odwiedzić ojca
na starym cmentarzu
i wszcząć z nim kłótnie
po to aby jeszcze raz
przeprosić że się nie umie
szanować słownictwa
a później rzucić mu
na odchodnym
jakiś wieczny odpoczynek
jakby się chciało rzec:
do zobaczenia
za tysiąc lat –
w następną godzinę
naszej
śmieci