„Tragedia” za biblioteką

W minioną sobotę już po raz 9 obchodziliśmy w całym kraju Narodowe czytanie. W tym roku decyzją Prezydenta RP, który wraz z małżonką jak co roku patronuje imprezie, lekturą „obowiązkową” byłą tragedia „Balladyna” Juliusza Słowackiego.

Także Gminna Biblioteka Publiczna Kulturoteka uczciła to wyjątkowe święto książki w sposób oryginalny. Punktualnie o godz. 12.00 na tarasie za biblioteką spotkało się grono entuzjastów słowa wraz z zaproszonymi gośćmi, którzy wcielili się w bohaterów dzieła wieszcza. Zaproszenie organizatorów przyjęła na tę okoliczność para aktorów Kinga i Arkadiusz Głogowscy. Artyści wcielili się naturalnie w główne role Balladyny i Kirkora. Poza nimi wystąpili także: wójt Marcin Uchman w roli Kanclerza, dyrektor B. S. w Mrozach Robert Ceregra – jako Filon, dyrektor Kulturoteki Tadeusz Lempkowski – w potrójnej roli: Pustelnika, Posła i Lekarza, a także Alina Jabłońska – Wdowa, Honorata Grudzień – Goplana, Dorota Wójcik – tragiczna Alina, Igor Wierciński i Michał Sabak, jako dwaj słudzy Goplany, Chochli i Skierka, a także Georg Blase – w podwójnej roli Kostryma i Grabca. Innej równie ważnej roli reżysera i koryfeusza sobotniego „Czytania” podjęła się wicedyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej Kulturoteki, p. Małgorzata Śluzek.
Tak się szczęśliwie złożyło, że w gronie wykonawców znalazła się aż trójka zawodowych aktorów, co znacznie podwyższyło poziom artystyczny przedsięwzięcia, czyniąc w z niego swoisty „teatr czytany”.
Spotkanie zakończyła niespodzianka w postaci degustacji ciasta z malinami, upieczonego specjalnie na tę okazję przez panią Jadwigę Krzemińską i, jak co roku, okolicznościowa karta pamiątkowa z odbitą na odwrocie pieczątką dla każdego.

Dramat Balladyna wzorowany jest na szekspirowskim Makbecie i choć pobieżnie znany wszystkim, nie jest dzisiaj zbyt popularny. Głównym tego powodem jest zawiła i mroczna fabuła ale także – trzeba sobie to powiedzieć – dość płytkie przesłanie jakie utwór z sobą niesie: „każda grzech rodzi kolejne” i „nie ma zbrodni bez kary”. Wartością dodaną dzieła jest jednak jego warstwa podprogowa oraz postacie legendarne i fantastyczne (Goplana, Pustelnik, czy też Wawel, którego to pierwowzorem był ponoć Joachim Lelewel). Samo dzieło na pierwszy rzut oka zdaje się być odpychające – trup ścieli się w nim gęsto jak drzewo na zrębie. Balladyna to skrajne przeciwieństwo dramatu antycznego, jego ładu formalnego, nadeskponowanej moralności – podnoszonej do rangi cnoty boskiej. (pamiętamy „moralność” Apollona, Dionizosa, czy bogini Hery). Napisana w 1834 roku w Genewie Balladyna stanowi brutalną demaskację tego obrazu; tutaj nie ma i nie będzie żadnego deus ex machina – będzie śmierć, która koniec końców, zwabi do siebie wszystkich. Ale jest to też przestroga, tylko niestety jedna z tych, których rzadko się słucha. I z tego powodu cenną inicjatywą wydaje się być szersze przypomnienie tego właśnie dzieła w ramach Narodowego Czytania 2020.

Skip to content